Kolejne porównanie agile vs waterfall. Tym razem z przymróżeniem oka.
Temat wałkowany był już wiele razy, na różne sposoby. Myślę jednak, że warto poświęcić cztery minuty z haczykiem na obejrzenie kolejnego filmiku z tej kategorii, w którym swoimi spostrzeżeniami dzieli się Gary Straughan. Miło się to ogląda. Autor wie, czym jest opowiadanie historii, a jego porównanie realizacji projektu do znanej szkolnej zabawy jest czymś świeżym i na swój sposób uroczym.
Link do filmiku “What is Agile? Agile Explained… with a PENCIL!“:
Gary porusza ten aspekt zwinności w realizacji projektów, który mówi o dochodzeniu do celu małymi krokami. Kolejne iteracje, mimo iż niewielkie, dostarczają już pewną wartość, a jednocześnie pozostawiają przestrzeń na szybkie korekty i adaptację. Oczywiście, że jest to ogromne uproszczenie i po raz kolejny próbuje się uczynić z waterfalla jakąś bezsensowną metodę dla bezmyślnych zombie, którzy nie potrafią wydzielić z dużego projektu używalnych produktów cząstkowych, etapów, czy prototypów, przynoszących wartość dla zamawiającego wcześniej niż z końcem projektu. Oczywiście, że jest jeszcze dużo możliwych scenariuszy między realizacją małymi iteracjami, a jedną wielką sekwencją kończącą się pojedynczym, obszernym wdrożeniem. Nie mniej jednak filmik jest sympatyczny, a porównanie obrazowe. Do różnych ludzi trafiają różne komunikaty i może dzięki temu porównaniu ideę zwinności chwyć ktoś, do kogo nie trafiają inne metafory.
Co porównanie agile vs waterfall ma wspólnego ze skalowaniem agile?
SAFe mówi o iteracyjności w wielu miejscach, a najbardziej wprost i obrazowo w Pryncypium 4: Buduj przyrostowo w ramach krótkich zintegrowanych cyklów uczenia się.
Zapraszamy na szkolenie
Szkolenie Leading SAFe®
W samej idei budowania rozwiązań przyrostowo SAFe nie odkrywa niczego nowego, zwraca natomiast uwagę na aspekt integracji przyrostów dostarczanych przez poszczególne zespoły, na wspólną, całościową ocenę efektów prac oraz wspólnym wyciąganiu wniosków i wdrażaniu korekt .